Mistrz
Jest to niewielkie miejsce polożone na wschód od rzeki Flary, którego głównym centrum jest wysoka na 200 stóp wieża..To niebezpieczne miejsce na ziemi, ale na wieży masz wszystko na oku...
Offline
Przyjechali, stając przed kamienną wierzą, pnącą się wysoko ponad koronami drzew, leżącego po drugiej stronie rzeki, Złego lasu.
- I co my mamy tu robić? - spytał chłopiec, rozglądając się wkoło.
Offline
Rycerze chyba go jednak nie słyszeli.
-Hej lamusy! Co my mamy tu robić się pytam!!! - wykrzyknął zdenerwowany na nich. Z daleka majaczyła jakaś postać. - "Co to za jeden?" - pomyślał, choć tak naprawdę widział stworzenie, które nie było mu znane. Akwamaryn. - "T-to jest potwór z którym mamy walczyć...?"
Offline
Mistrz
"Aaaaaaaaah.." Ziewnął jeden z żołnierzy poczym przeciągnął się.:"Chyba nie..Sobie siedzi to go nei tykajmy..." na to drugi z rycerzy:" To chyba nie czarny mag więc wracajmy i powiedzmy żeśmy nic nei widzieli"
Offline
Podróż z polany upływała im w spokoju, gdy nagle dostrzegli w oddali wysoką wierzę..Był to punkt informacyjny Cambriony przy którym kłębiła się horda wojska...:"Co oni tu robią?" Spytał Ryouan Zatrzymując Jednorożca i patrzac z daleka na Rycerzy...
Offline
Ryouan spojrzał na swą ukochaną z troską:"Nie...Nie sądzę. To ludzie Cambriony...Zawsze byli naszymi przyjaciółmi.." Ruszajmy! Powiedział poczym ponaglił swego wierzchowca, by ten szedł na przód...
Offline
Feye przyspieszyła trochę by nie stracic z oczu ukochanego. Po chwili milczenia zapytała: Ryouan jak ty chcesz dotrzec do Lodowego Królestwa? Wiesz że musimy tam dotrzec jak najszybciej... tak się o nich martwię...
Offline
"Chce jechać na południowy zachód.." Zaczął Ryouan powoli, jakby zastanawiając ise nad drogą w tamtych okolicach powinno być lodowe krolestwo..zresztą..Spytajmy tych żołnierzy..." Ryouan wskazał palcem na ziewajacych i znudzoncyh życiem rycerzy którymi dowodził chłopiec na malym koniku...
Offline
- Nie obijać isę gamonie! Nigdzie nie wracamy! Mamy misję, zapomnieliście?! Powiedzcie mi lepiej co mu tu mamy robić! - chłopiec zdenerwował się, widząc ziewających rycerzy. - Boże, cóż się dziwić, że ukradli ten diament, jak wy tak się obijacie! - W pewnym momencie dojrzał osoby zbliżające się do punktu. - "A to co za jedni...? Co tu sie w ogóle dzieje...?!" - pomyślał, a na głos powiedział. - Ej, wy tam! Czego tu szukacie?!
Offline
"Witajcie" Odpowiedział Ryouan nisko się kłanaijąc:" Przybywamy z Polany Jednorożców. Wybieramy się na poszukiwanie zaginionego Elfa do Królestwa Lodu czy nei wiecie może w krtórą stronę należy sie kierować by dojść tam jak najszybciej?" Spytał grzecznie młodzieniec patrząc spokojnie na ich małego przywódcę:"Wy jesteście wojskiem Cambriony więc zapewne wiecie gdzie leży Lodowe Królestwo.."
Offline
Chłopiec zastanowił się.
- Ja tu jestem przez przypadek, a ci tam - w tym momencie pokazał na ziewające wojsko - Ci tam napewno wam tego nie powiedzą... Może chcecie skorzystać z wieży...? Mogę iść tam z wami.
Offline
"Tak pójdziemy.." Powiedział Ryouan zsiadając z jednorożca i kierując się z nieznajomym i ukochaną do wysokiej wieży z której napewno zobaczą swój cel...
Kretymi schodami weszli na sam szczyt...
Z tamtąd rozpościarał się widok na całą krainę..Ryouan dostrzegł białą plamę gdzieś na północ od miejsca w którym się znajdowali.."To pewnie Lodowe Królestwo.." Wyszeptał:"Nie wiesz może jak długo zajmie nam droga do tego miesjca?" Spytał stojącego obok malca...
Offline
- Już ci mówiłem, jestem tu przez przypadek. Nigdy nie opuszczałem Cambriony... No może kiedyś, ale to było bardzo dawno temu... - powiedział chłopiec zastanawiając się trochę, po czym dodał - ...ale myslę, że jeśli żywioły wam sprzyjają to może jakiś tydzień...?
Offline
"Tydzień powiadasz..." Wyszeptał Ryouan obserwując miejsce docelowe:" ...A więc przyda nam się inny transport, bo Jednorożce nie nadaja sie na tak długą podróż...Chociaż..Wy dotarliście tu na koniach.."
Offline
"Jak najszybciej kochany! mogą miec kłopoty!" powiedziała odzwajemniając uścisk. Był tak blisko... Czuła jego zapach... Jego oddech... Była szczęśliwa a zarazem przerażona tym co moze dziac się teraz z przyjaciółmi
Offline
"Ej, kim jesteście i co tutaj robicie?" Rozległ sie głos zza pleców rozmówców:" Usłyszałem glosy..A zazwyczaj jest tu pusto..Więc przyszedłem sprawdzić..Skad pochodzicie i czego tu szukacie?" W tym momencie Akwamaryn dostrzegł Herb Cambriony widniejący na ubraniu jednego z rycerzy:" Cambrionczycy?" Spytał po chwili ciszy. "Jesteście sami?"
Offline
- Więc ruszajmy...! - krzyknął Kade, zbiegając na dół i ciągnąc parkę za ręce, po czym dosiadł swego kuca. - Ale te leniwe istoty zapewne nie będą chciały z nami jechać... - powiedział nagle, tracąc entuzjazm i patrząc z powątpieniem na rycerzy Cambriony.
Offline
W tym momencie na horyzoncie pojawiła sie postać Kaia...Pędził on na swym rumaku zbliżając isę do wieży..
Gdy zbliżył się do niej spostrzegł wojska Cambriony..
"Co oni tu robią?" Pomyślał: "..Wciaż tkwią obserwując? Mogliby zająć sie czymś pożytecznym..Nie ma tu przecież żywego ducha poza tymi gnijącymi bezużytecznymi puszkami.." Kai zatrzymał rumaka tuż przed wejściem na wieżę poczym zsiadł z niego i zwrócił się do rycerzy:" Co wy tu jeszcze robicie?" Poczym dostrzegł nieznajomych..:" A wy kim jesteście?" Kai popatrzył teraz na grupkę niezidentyfikowanych postaci...
Offline
"Ja i moja ukochana wybieramy sie na północ w poszukiwaniu zaginionego Elfa..a..." W tym omencie Ryouan dostrzegł nieznajomego opartego o mur wieży i patrzacego na nich z daleka:" ..a to nei wiem kto.." Jego myśli zaczęły kłębić isę w jego głowie:" On wygląda..tak jak ja..?" Nie mógł przestać myśleć o tym, ze ten nieznajomy wyglada tak jak on..:" Kim jesteś?" Spytał po chwili licząc na to, że nieznajomy mu odpowie...
Offline
"jestem Akwamaryn.." Opdowiedział po chwili nieznajomy."A to jest Yako.Moj towarzysz" W rzeczywistości Akwamaryn takze spostrzegł podobieństwo łączące jego i i Ryouana...:"Czyżbym dopiął celu i znalazł kogoś tego samego gatunku?"
Chcąc dowiedzieć sie prawdy Akwamaryn postanowił zadać Touanowi pytanie..:"Skąd jesteś? Bo wyglądasz zupełnei jak ja.."
Offline
Feye stała zdezorientowana. Patrzyła to na ukochanego to na Akwamaryna. "Czyżby jej ukochany i ten chłopak byli jednego gatunku? To całkiem możliwe... Uderzajace podobieństwo poza tym... Ryouan mówił że nie ma pojecia kim jest..." przytuliła się mocniej do ukochanego i zapytała:"To kiedy ruszamy?"
Offline
Ryouan zignorował slowa ukochanej dogłębniej myśląc nad swoim pochodzeniem:" Ja..Jestem z Polany Jednorożców..Ale to nie mó jprawdziwy dom..A skąd ty jesteś? I kim jesteś..." Ryouan tak bardzo chciał dowiedzieć isę jakie jest jego pochodzenie...
Offline
Feye poczuła sie lekko urażona tym iż ukochany niezwrócił na jej słowa najmniejszej uwagi a przecież tak martwiła się o przyjaciół! W chwilę później jednak sie skarciła wiedziała jak wazne jest to dla Ryouana aby poznac prawde...
Offline
"Jestem Akwamarynem.." Zaczął nieznajomy:" Pochodzę z Lodowego Krolestwa, które niegdyś było przepięknym jeziorem, dopóki nie zostało zawładnięte przez istoty bez serca , ktyore skuły je lodem na wieki...Byłem przekonany, że jestem jedyny na tym świecie, dopóki nei przyszła ponowna nadzieja i nie wyruszyłem w podróż by szukać podobnych do siebie...I znalezłem bo ty także jesteś Akwamarynem..Jestem o tym przekonany..." Słowa młodzieńca zawisly w powietrzu niczym zaklęcie oczekujące na reakcję..
Offline
Ryouan spojrzał z niepokojem na przybysza..."A więc TYM jestem.." Teraz już nał swoja rasę i wiedział gdzie obecnie jest jego dom..Zniszczony dom:" Odpowiedz mi jeszcze...Gdzie reszta? Nie żyją?"
Offline
Akwamaryn był szczęśliwy że znalazł kogoś ze swojego rodu:" Jesteśmy porozrzucani po całym świecie.." Zaczął powoli:" Tysiace z nas zginęlo...A nasze królestwo, tak jak powiedziałem, zamrożono...Zaprowadzę was..Ale tam czeka was śmierć.."
Offline
"Śmierć?" Powtórzył Ryouan przyciskajac do siebie swoja ukochaną:" W taki mrazie tym bardziej musimy tam iść! Przyjaciółka mojej ukochanej jest w niebezpieczeństwie!" Ryouan wiedział,że nei może mieć pewności, czy dziewczynka której poszukuje żyje, więc natychmaist wyciągnąl z kieszeni srebrny gwizdek i zagwizdał.
Wtem gdzieś z oddali przyleciala Boża Krówka, Holly służą Ryouanowi pomocą...:" Holly sprawdź, czy dziewczynka której szukamy żyje" poprosil Ryouan poczym odwrócił się do towarzyszy:" Jak tylko przyjdą wieści od Holly podejmiemy decyzję.."
Offline
Erina ocknął się z trwającego chwile odrętwienia, gdy na jego ramieniu usiadła sowa przynosząc mu list od jego ukochanej...Gdy Kai zobaczył karteczkę na nodze zwierzecia natychmaist ją oderwał i wyłączył sie zupełnie nei zwarzając na rozmowę towarzyszy...
"Ona tu jest!!! I żyje!.." Kai nie mógł ukryć swojego szczęścia...Po jego policzkach popłynęły łzy...Nie zwarzając na tok rozmowy rzucił pośpiesznie:" Musze juz jechać, wybaczcie" poczym galopem ruszył na leśną polanę...
Offline
Mistrz
Holly zabzykała i natychmiast udala sie w podróż poszukując zaginionej dziewczynki...
Offline
Akwamaryn spojrzał niepewnie na Ryouana:"napewno chcesz tam iść? Nie warto ryzykować życie by przeprawić się przez lodowe krtolestwo nawet nei mając pewności czy ta dziewczynka tam jest...Daję sobie głowę uciąć że albo nei zyje albo jakimś cudem wyszła z tamtąd cało...choć ta druga opcja jest mało prawdopodobna...Po co jednak wybrała isę do Lodowego Królestwa?"
Offline
Ryouan oburzyl się lecz zachował pozorny spokój na twarzy...:"Nawet jesl idziewczynka nie zyje chcę ją odnaleść dla mojej ukochanej!" Powiedział ze złością:"dlaczego tam poszła..Nie wiem...Ważne by ją sprowadzić spowrotem..."
Offline
Feye uśmiechnęła sie przelotnie po czym powiedziała: Dziękuję kochanie... To dla mnie bardzo ważne... Może ona poszła za Greethem? Ale przecież on miał iśc do Cambriony a to trochę nie po drodze... Sama nie wiem. Ważne by ją znaleśc! mówiąc to ponownie objęła ukochanego
Offline
Mistrz
Wtem z oddali nadleciała Holly trzepocząc skrzydełkami zabzyczała i oznajmniła Ryouanowi, ktory znał jej język:" Dziewczynka jest z trojgiem innych ludzi <bzyk bzyk> i imitem <bzyk> jest bezpieczna i kierują sie w stronę Cambriony <bzyk bzyk bzyk..>"
Offline
"A więc wasza przyjaciołka żyje.." Wtrącił sie Akwamaryn opierając sie teraz o mur wieży...:"Może wyrusze z wami? I tak musze iść do Lodowego Królestwa..Tam jest moj dom i zamierzam o neigo walczyć..."
Offline
"Dzięki Niebiosom jest bezpieczna!" powiedział Ryouan calujac w policzek ukochaną:" A więc ruszajmy..A ty..Akwamarynie..Chodź z nami lecz nei mozęsz narażać swego życia..Sam nic nie zdziałasz...Znajdziemy nasz lud i wtedy zaatakujemy..." Mówiąc to Ryouan dosiadl jednorożca i pomógł wsiąść Feye:" My z Feye pojedziemy razem a ty weźmiesz jej jednorożca...A wy wracacie do Cambriony?" Spytał stojących obok rycerzy i chłopca..
Offline