Mistrz
Trzaski i Huki słyszane przez naszych bohaterów dochodziły z podziemnej kopalni łączącej całe miasto siecią podziemnych korytarzy...Przy ścianach ustawieni byli ludzie a wózki stojace obok nich wypełnione były po brzegi drogimi minerałami..
Offline
Mistrz
Jeden z kopaczy odwrócił sie gwałtownie jakby nei spodziewając się, ze ktokolwiek moze tu przyjść i przerwać im pracę poczym upuscil młotek:" Och.." Powiedział ze złością poczym gdy zobaczył nieznajomą uspokoił isę nieco:" Słucham o co chodzi?"
Offline
Przybyliśmy tutaj aby wystąpic przed księżniczką Atari... Jednak mamy mały problem... Nie zdołamy przejechac dorożką przez szczelinę i musimy ją tam zostawic... Czy możemy prosic kogoś z was o przypilnowanie naszych koni dopóki stąd nie odjedziemy? To bardzo ważne nie chcemy ich zostawiac na pastwę losu... - powiedziała wyraźnie zmartwiona
Offline
Mistrz
Kopacz otarł pot z czoła poczym westchnął cieżko:" A wiec trupa artystów, tak? Wporzadku...Poinformuję księcia że przybyliście a o konie proszę się nei martwić...Książę napewno wyśle tam straże..Prosze za mną." Powiedział nieznajomy poczym zaczął iść długim korytarzem gdzieś do miejca gdzie widnialy kamienne schody...T ędy dojdzie pani do sal itronowej..Przed drzwiami stoją straże proszę im powiedzieć że jest pan iz trupy aktorskiej..." Powiedział kopacz poczym odwrócił się, ukłonił sie nisko i zniknąl w ciemnościach...
Offline
Dziękuję ci bardzo. To miło z twojej strony że pokazałeś nam drogę. Przy dorożce czeka reszta naszych towarzyszy więc jeśli mółbyś ich tutaj ściągnąc była bym wdzięczna - powiedziała dziewczyna uśmiechając się
Offline
Mistrz
"Ależ oczywiście" powiedział kopacz z oddali.."straże ich wezwą..Ja tu jestem od kopania droga Pani.." poczym wrócił do pracy...
Offline