Aby dostać się do Królestwa ziemi, trzeba przejść przez szczelinę, wywołaną wstrząsami ziemi, ktore często zdarzają się na tym obszarze. Niektórzy mówią, że ze szczeliny dochodzą dziwne hałasy, przypominające warczenie wilków...

Jesteśmy już całkiem blisko... - zapewniała dziewczyna swoich towarzyszy - Nie dało by się jednak trochę szybciej Armandzie? - ponaglała przyjaciela który pełnił rolę woźnicy

- Shadiyu ta ścieżka jest bardzo wąska, konie nie chcą jechać dalej... - powiedział Armand, szarpiąc suę z wodzami. Konie najwidoczniej bały się ciemności i złowróżbnej ciszy panującej pod ziemią...

Ojej... i co teraz? Przecież nie możemy ich tutaj zostawic... - powiedziała zmartwiona dziewczyna

- Nic im nie będzie... - powiedział Armand, klepiąc konia po zadzie. - zawołamy kogoś ze środka, by nam ich przypilnował, dobra?

No dobrze...-powiedziała dziewczyna niepewnie... Nie wiedziała czy może ufac tym ludziom na tyle by zostawic pod ich opieką konie które tak kochała... poza tym gdyby nie one nie mogliby pordóżowac. "Chodzmy kogoś poszukac" dodała po chwili zastanowienia

Chłopak przytaknął jej, po czym oboje skierowali się do wnętrza, by poszukać pomocy przy pilnowaniu koni...

Szli już dośc długo a szczelina wydawała sie tak długa jakby się miała nigdy nie skończyc... "mam nadzieję że chłopcy dają sobie radę bez nas..." pomyślała.
Jak myślisz czy długo to jeszcze potrwa Armandzie? - zapytała

Armand wzruszył ramionami, rozglądając się wokoło.  Jest tu ktos?!- zawołał.

Chyba nie ma tu nikogo - powiedziała z powątpieniem... Jednak w pewnej chwili usłyszeli jakieś trzaski i huki -  Armadzie! może powinniśmy się kierowac w kierunku hałasu? - zapytałą po czym nie czekając na odpowiedź chwyciła chłopaka za rękę po czym zaczęła biec