To jedyny wolny kawałek ziemi otaczający Zamek. Rosną na nim najpiękniejsze gatunki kwaitów i owoców..Bo czym bliżej slońca, tym świat jest piękniejszy..ale czy pozbawiony niebezpieczeństw?

Pi-Chi w podskokach przemieżała polanę. "Jaaaak tu pięknieeeee" - powiedziała do siebie w pewnym momencie poczuła ogromne zmęczenie... "Zdrzemnę się tylko chwilkę... Na pewno nic się nie stanie..." Pi-Chi ułożyła się w cieniu wygodnie na trawie po czym zapadła w głęboki sen...

Wiszące Miasto było z reguły spokojnym miastem, a jego meiszkańcy zbytnio nie martwil isie o przybyszy, gdyz wiedzieli iż nei dostaną się do ich maista jeśl inei posiadaja skrzydeł..Tak iwęc bali się jedynie tego co lata i ..tego co neiznane..:"Ej!" Wrzasnął ktos nad głową stworzonka popychajac je lekko niezaostrzonym końcem włuczni:"Cos ty za jedno??"

Pi-Chi obudziła się. "Auuu to boli!!!! Wiesz że to tak nie ładnie komuś sen przerywac?!" Wstała spojrzała 'zdrajcy' prosto w oczy i powiedziała:"Jestem Pi-Chi! i jestem imitem!" dodała z dumą jak gdyby to iż jest się imitem było wielkim przywilejem i czymś co zdarza się jedynie wybranym...

"Czyżby..?" Spytał nieznajomy podejrzliwie isę na nia patrząc:" A jak niby tu się dostałaś? Pewnie jesteś szpiegiem.."

"Jejku przepraszam! Myślałam że tu nikt nie mieszka... Nie jestem szpiegiem! Jestem imitem spragnionym odpoczynku! Jak się tu dostałam? Hmm ma się sposoby!" Pi-Chi uśmiechnęła się."Jak cię zwą nieznajomy?"

"Jak się tu dostałaś?!" Powtórzył pytanie nieznajomy z włucznią poczym dodał:" Odpowiedz bo inaczej będę musiał zabrać cię do naszego przywódcy.."

"Jeej... na prawdę przepraszam. Powiem ci. Pytanie czy mi uwierzysz? Mój przyjaciel mnie tu przyprowadził jednak jeśli tak bardzo moja obecnośc tutaj ci przeszkadza... Mogę sobie pójśc..." Mówiąc to uśmiechnęła się nie pewnie...

"Nie chodzi o twoja obecnosć.." Powiedział Spokojniejszym tonem neiznajomy :"...tylko jak się tu dostałaś? Wejść tutaj mogą tylko stworzenai posiadające skrzydła na przykład takie jak moje" mówiąc to nieznajomy odwrócił się i pokazał potężne smocze skrzydła:" a ty ich raczej nei posiadasz.." Powiedzial starając isę dopatrzeć jakichkolwiek choćby najmneijszych skrzydeł u stworzonka...

Słuszałam że macie tu pięknie! i tak jest! Nie mogłam się tutaj sama postac więc poprosiłam Holly'ego żeby mnie tutaj podrzucił. Jak widzisz zgodził się. Dobry kumpel z niego-Pi-Chi się uśmiechnęła. "To co? Masz już odpowiedź na moje pytanie. Czy teraz ja moge się dowiedziec jak masz na imię?"

Nieznajomy złożył ręce na piersi kłaniając się nisko w geście powitania:" Jestem Leyon..A to moje królestwo...Coprawda jestem tylko strażnikiem ale to zawsze coś!"  Powiedział chłopak z dumą w glosie:" Jesl ichcesz przedstawie cię księciu i ksieżniczce!" Powiedział poczym uśmiechnął się.

"Księciu i księżniczce? Jeeej! Na prawdę?! Ale super! Chętnie." powiedziała Pi-Chi po czym wskoczyła na ramię nowego przyjaciela

Droga do zamku, a raczej drzewa bedącego zamkiem nei byla długa...Bohaterowie prawie natychmiast znaleźli się przed roztaczającym swe uroki wielkim drzewie...:"To nasza wioska...i zarazem nasz zamek" Powiedział Leyon stając przed olbrzymim drzewem do ktorego się udali..Był to Zamek Wiszacej Wioski Drzewo Ghlu...